Relacja z pola walki oczami kolegi Bartka 🙂
W pierwszym dniu zmagań, nasza drużyna zmierzyła się na początku z drużyną KLIMAT SOLEC. Mecz wyrównany, niestety jednak dla naszej drużyny przegrany 2:0 (21:15,21:13). W kolejnym meczu przeciwnikiem był CORNING STRYKÓW. W trakcie tego meczu nasza drużyna starała się na bieżąco wyciągnąć wnioski z pierwszego spotkania i skorygować błędy popełnione w poprzednim. W tym meczu podjęliśmy próbę i ryzyko gry z libero, czyli wystawiając zawodnika, którego zadaniem jest tylko gra obronna. Pomimo widocznego progresu nie udało nam się wygrać tego meczu, po przegranym pierwszym secie, podjęliśmy walkę wygrywając kolejnego seta, jednak w time break’u ulegliśmy. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 (21:15,16:21,15:10). Dzięki ugranemu setowi, nasza drużyna mogła przypisać sobie punkt do tabeli punktowej. Chcąc pokazać się z jak najlepszej strony po kilku męskich słowach „NASI” zmobilizowali się, chcąc pozostać w dalszej grze, pewnie wygrywając z reprezentacją DIEHL NAMYSŁÓW. Wynik 2:0 (21:14,21:16) dał nam kolejne 3 punkty do klasyfikacji, oraz po pierwszym dniu zmagań realną szansę na wyjście z fazy grupowej i walki w ćwierćfinałach.
Tu jednak warunkiem koniecznym było wspięcie się na wyżyny swoich możliwości i wygrania obu meczów z liderem i wice liderem grupy. Pierwszy mecz z mocną drużyną MOIIB WARSZAWA zaczął się dla nas obiecująco. Od początku meczu prowadziliśmy wyrównaną walkę utrzymując nieznaczną przewagę. Niestety w obu setach nie udało nam się utrzymać tego wyniku do końca – wynik meczu 2:0 (21:16,21:15). W kolejnym meczu mierzyliśmy się z liderem grupy ESPADON POLSKA, drużyną, która w trakcie rozgrywanych zawodów nie przegrała nawet seta. Dlatego tym bardziej na plus można zaliczyć fakt, że prowadziliśmy z nimi równe spotkanie, walcząc do końca oraz mając możliwość urwania im seta. Jak się jednak okazało, ta sztuka niestety nam się nie udała. Prowadząc w drugim secie 18-20, polegliśmy. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 (21:16,22:20).
Nasza postawa kolejnego dnia była naprawdę budująca, tym bardziej każdy z nas odczuwał duży niedosyt po pierwszym dniu zawodów, gdzie oba przegrane mecze były w naszym zasięgu.
Niestety zakończyliśmy zawody na 4 miejscu w grupie. Wiemy jednak, że to nie był nasz ostatni turniej. Na pewno przed nami trochę pracy, wspólnych treningów (których organizacja też wymaga nie lada elastyczności), ale efekty będą na pewno widoczne! Liczymy, że kolejne turnieje w tym składzie przyniosą nam jeszcze chwile radości. Jeśli za rok odbędą się kolejne turnieje w Toruniu, liczymy na coś więcej, niż tylko rozgrywki grupowe 😊 Z tak fantastycznym i zgranym składem, to możliwe!
Dzięki Panowie!!
A nam, całej rodzinie Zoeller’owej nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za naszych kolegów, kibicować i życzyć sukcesów w rozwijaniu pasji!