Karol Lipowski 17 marca stając na linii startu w półmaratonie gdyńskim na 21 km miał inny cel i plan. A jak wyszło? Oto relacja naszego kolegi: „Dawno już nie startowałem w tak dużym biegu. Łącznie na mecie zameldowało się 6288 osób. W Gdyni tradycyjnie już było mnóstwo kibiców, pogoda też dopisała. Było extra. Pierwotnym założeniem było potraktować ten bieg, jako formę sprawdzianu. Chciałem się przekonać jak szybko jestem w stanie przebiec 21km po asfalcie, z treningów robionych tylko w lesie i na dużym kilometrażu. Plany planami, a życie pisze swoje scenariusze. Przez moje gapiostwo zostałem zmuszony do startu z ostatniej strefy B3. Wiedziałem, że biegnąc samemu, slalomem cały dystans nie mam, co liczyć na dobry czas. Musiałem, więc nieco zmienić plany. Postawiłem, więc na zabawę i dobry trening. Kibice byli na całej trasie, a najwięcej na ulicy Świętojańskiej. Punkty kibicowania zorganizowane przez gdyńskie szkoły były mega fajne i głośne. Starałem się przybić piątkę, z kim tylko się dało. Na całym dystansie utrzymywałem stałe tempo 4’13/km, przy względnym luzie w nogach. W sumie czasowo nie wyszło wcale najgorzej – 1:28:56. Do mojej życiówki trochę brakuje, ale nie to w tym biegu było najważniejsze….”
Karol, miało być inaczej … a wyszło bardzo dobrze. Gratulujemy!