Czy można mieć „bzika” na punkcie sportu? No cóż, okazuje się, że można. A żywym tego przykładem jest nasza koleżanka Lucyna Okroj, która między innymi od ponad roku uprawia crossfit. Co to jest crossfit? System treningowy crossfit polega na wykonywaniu bardzo intensywnych ćwiczeń bez następujących po nich przerw. Efektem takiego treningu jest ogromne zmęczenie, ale także niesamowita satysfakcja, że pokonało się własne słabości.
CrossFit wymaga pewnego poziomu szaleństwa. Nie chodzi tu o bycie kompletnym świrem, lecz trzeba mieć na tyle samozaparcia, by pomimo bólu i trudu ćwiczyć do skończenia treningu w całości. Jak mówi nasza koleżanka, trening ten stał się dla niej niemal nałogiem (w tym dobrym, zdrowym słowa znaczeniu) i jest dla niej o tyle ważny, że nie potrafi już z niego zrezygnować. Pomimo codziennych obowiązków jest bardzo zdyscyplinowana – stara się zawsze być obecna na zajęciach ( 2, 3 razy w tygodniu).
Czy warto się tak męczyć, zapytałam? Oczywiście, że tak! Dlaczego? „Bo trening kształtuje charakter. Nic tak dobrze nie poprawia mi samopoczucia i nastawienia do siebie i świata, jak adrenalina po treningu. Nic też tak dobrze nie eliminuje zmęczenia po ciężkim dniu w pracy jak ostry fizyczny wycisk” – mówi Lucyna. Ponadto uważa, że wysiłek i sport są najlepszym narzędziami do pokonywania własnych barier i ograniczeń.
Ale to nie wszystko. Nasza koleżanka dla utrzymania dobrej sylwetki, czy sprawdzenia się pod kątem wytrzymałościowym lubi sobie pobiegać, a także chodzi na spinning… Bierze też udział w Runmageddonach!… No cóż nam pozostało. Weźmy przykład z Lucyny i raz, dwa, trzy – na siłownię! Dla zdrowotności 🙂