To czas, w którym jest sam na sam ze swoimi myślami. To, prosty i skuteczny sposób na bycie sobą i uwolnienie endorfin.
Jego hobby to nie tyle same zawody, lecz miesiące przygotowań się do nich, na które składają się przede wszystkim treningi biegowe. Np. bieganie po górkach lub szybkie i krótkie odcinki na przemian z truchcikiem w przerwie. Bieg z narastającą prędkością lub długie bieganie na progu tlenowym. I to w różnych kombinacjach, proporcjach i nasileniu.
A wszystko to pod kontrolą pulsu, prędkości i zakwaszenia mięśni. Dopełnieniem są ćwiczenia uzupełniające, przestrzeganie zdrowej diety, próby sprzętu i regeneracja np. w formie hartowania ciała w lodowatej wodzie. Jak wyznaje „morsowanie” to też jego hobby. Dzięki swoim pasjom cały czas pozostaje w dobrej kondycji i odnosi sukcesy, tak jak np. w biegu Piotra i Pawła w Gdańsku, czy Maratonie Solidarności. Lecz dla Karola sezon się nie skończył i walka trwa nadal.
Gratulujemy i trzymaj tak dalej :-). Wkrótce ciąg dalszy nastąpi…